Tak niewiele do szczęścia mi trzeba -
plamka słońca, garstka nieba
i kot. Bo bez kota się nie da...
Tak niewiele do życia mi trzeba -
trochę wody, kromka chleba
i kot. Bez kota żyć się nie da...
Tak niewiele, by istnieć, mi trzeba -
powiew wiatru i cień drzewa,
kot bury. Bez niego się nie da...
plamka słońca, garstka nieba
i kot. Bo bez kota się nie da...
Tak niewiele do życia mi trzeba -
trochę wody, kromka chleba
i kot. Bez kota żyć się nie da...
Tak niewiele, by istnieć, mi trzeba -
powiew wiatru i cień drzewa,
kot bury. Bez niego się nie da...
"Tak niewiele...", autor: Marta "Majorka" Chociłowska-Juszczyk
Koty Kachny
Koty Kingi
Mona
Była kotką wolnożyjącą.Trafiła do mnie na tymczas, ponieważ ktoś nie potrafił jej zapewnić opieki po zabiegu sterylizacji. Po pierwszym dniu wiedzieliśmy, że nie jest stworzona do życia na ulicy. Mona kocha ludzi i kanapę do spania, nie mogliśmy pozwolić jej wrócić na podwórko. Długo czekała aż ktoś ją zechce adoptować. Doczekała się momentu, w którym stwierdziłam, że jej nie oddam :) Nie wiem kto kogo wybrał, czy ja ją czy ona mnie...
Puchata
Kolejna kotka, która trafiła do nas na tymczas. Miała zabawić w naszym domu tylko chwilę, bo przecież nie jest standardowej urody - zdjęcia tego nie oddają, ale Puchata jest nieco bardziej puchata niż zwykły kot. Tak jakoś wyszło, że nikt o nią długo nie pytał, a nawet jak pytał to do adopcji nie doszło. W tym czasie Pusia nas sobie owijała wokół łapki, aż stwierdziliśmy, że nie możemy jej oddać. No cóż, widać marny z nas dom tymczasowy skoro kota wyadoptować nie potrafimy ;) Chociaż początki dziewczyn były trudne dziś już potrafią się dogadać. Czasem ktoś kogoś pogoni, czasem ktoś kogoś w tylek ugryzie, ale chyba dobrze im razem. Pusia wygląda na wiecznie naburmuszoną, ale drugiego tak łagodnego kota nie znam.___________
Koty Kachny
Po śmierci mojego pierwszego kotusia Fido postanowiłam adoptować 2 dorosłe koty, które się znają i lubią.
Dlaczego dwa i dlaczego dorosłe?
Bo starsze koty mają bardziej pod górkę w adopcjach, a dwa, dlatego, żeby im było raźniej kiedy nikogo nie ma w domu.
A że matematyka nigdy nie była moją mocną stroną.....oto efekt.
Zuzia
Kota z Wałbrzycha, przyjechała do Poznania na operację i do ewentualnej adopcji.
Przez prawie 3 lata mieszkała na podwórku, opiekowała się młodszymi kotami. Swoim opiekunom nie pozwalała się głaskać, ale panią odprowadzała codziennie na przystanek autobusowy i o określonej godzinie tam na nią czekała kiedy pani wracała z pracy. W czasie okropnych mrozów została zabrana do domu, potem trafiła do Poznania i do mnie.
Jest piękna, mądra, opiekuńcza i ...ma charakterek!
Taka prawdziwa moja kota!
Amber
Została najprawdopodobniej wyrzucona z domu. Kiedy była w bardzo zaawansowanej ciąży i walczyła o jedzenie na ulicy, została zabrana do domu przez jedną z wolontariuszek Kociego Pazura. Tam po dwóch dniach urodziła 4 kociaki.
W domu tymczasowym poznała Zuzię. Od pierwszego dnia razem wychowywały maluchy, dbały o nie i o siebie.
Amber jest niesamowicie zrównoważoną i pogodną kotą! Mam wrażenie, że chodzi po domu z wiecznym "bananem" na pyszczku!
Sporo czasu zajęło zdobycie jej zaufania, przekonanie koty, że nikt jej już nie skrzywdzi, ale było warto! Teraz jest jednym z największych pieszczochów w domu!
Amadeusz
Miały być 2 koty...., ale ponieważ kiedy bierzesz 2 sztuki, trzecia jest w promocji......
Amadeuszek jest synem Amber.
Jest niesamowicie wrażliwym i delikatnym kotem. Taki "mamicycek" i dlatego został z mamą.
Mimo, że ma już ponad 2 lata lubi ciągle przytulić się do maminego cycolka. A, że Amber to nie przeszkadza....przyjemność jest obustronna.
kłopotów z matematyką ciąg dalszy....
Vesper
Jest synem Szarej Koty, która moja Mama i ja opiekujemy się na wsi.
Od urodzenia był chory, słaby i nie przeżyłby bez opieki. Dodatkowo zupełnie nie posiada instynktu samozachowawczego....skoki do płonącego ogniska, to jedno z jego hobby. Było oczywiste, że nie można go zostawić na wsi.
U mnie miał czekać na adopcję, ale jakoś tak wyszło, że go nie oddałam!
Wniosek: nie mogę być domem tymczasowym!
Vesper jest niesamowicie słodki, pogodny, uwielbia dawać buziaki, ale kawał z niego zbója...kochanego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz